Łóżko to chyba jedyny mebel codziennego użytku, który ma wspomnienia i tajemnice. Jest świadkiem narodzin, powiernikiem nastoletnich sekretów, świadkiem miłosnych rozczarowań, nocy namiętnych bądź bolesnych i pełnych samotności. W końcu żegna nas swym żałosnym skrzypieniem, gdy odchodzimy z tego świata. Nic więc dziwnego, że w każdej niemal kulturze łóżko stało się synonimem, metaforą, symbolem bądź przenośnią rozmaitych aspektów ludzkiego życia.
Taki również - życiowy, wrący od emocji i szczery - jest zbiór 16 opowiadań wybitnych współczesnych twórców, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Tę swoistą paradę miniformy prozatorskiej otwiera tekstem z pogranicza jawy i snu, o tyleż groteskowym, co eterycznym i subtelnym, Jonathan Carroll. Słowa - tajemnice na prześcieradle, rozdzielające kochanków i nie pozwalające się spleść ich dłoniom, a tym samym pojednać duszom... piękne, magiczne.
Dalej jest Viewegh i jego, a właściwie jego bohaterki olbrzymi nochal, rosnący w tempie wprost proporcjonalnym do wygasania uczucia między małżonkami; jest Anna Janko z perwersyjną miłością, nabuzowaną hormonami młodością i przytłaczającą utratą. Etgar Keret zabiera nas do krainy, w której nasze kłamstwa ożywają i żyją według scenariusza, który piszemy im naszymi kolejnymi wymówkami. Jurij Andruchowycz pokazuje czytelnikowi Paryż, miasto miłości, seksu i zbrodni; Natalia Śniadanko zapoznaje z kobietą, która jest za piękna, za mądra i za bogata, by zdobyć mężczyznę oraz z mężczyzną, który mając dość takich właśnie kobiet postanawia... co? tu odsyłam Was do tekstu ukraińskiej autorki, przeczytajcie sami.
Marsha Mehran wspomnienia cudownego życia w Iranie, któremu kres położyła rewolucja i emigracja, przyobleka w kształty łoża z różowym baldachimem; Zachar Prilepin natomiast zaskakuje stwierdzeniem, że nigdzie nie spało mu się tak dobrze, jak na czeczeńskim froncie. Oksana Zabużko snuje opowieść o destrukcyjnej sile kobiecej zazdrości na przykładzie dwóch pań Żurawnickich, Tomasz Piątek przy zupie (między literkami unosił się jej zapach, czułam go) demaskuje kondycję narodu i stosunek rządzących do jego problemów. Jan Jakub Kolski opowiada o zepsuciu, zniszczonym życiu i słowach, których wypowiedzenie mogłoby skreślić całe zło, a które nigdy nie zostaną wypowiedziane, bo blokuje je impas wspomnień o miłości nieszczęśliwej. Dan Lungu w sposób fantastyczny i dosłownie kosmiczny wytłumaczy nam rozstanie i porzucenie swego bohatera; Dawid Rosenbaum wkradnie się do wielu mieszkań na całej kuli ziemskiej by sfotografować ich mieszkańców wraz z ich troskami, lękami, wspomnieniami i marzeniami, podczas gdy wskazówki jego zegarka wskazywać będą godzinę 22. Rei Kimura zaczaruje nas mistyczną i orientalną opowieścią o japońskiej miłości zakazanej łamiącej tabu społeczne i obyczajowe; Rina Frank raz jeszcze przypomni, że najlepsze są te marzenia, które się nie spełniają; Johanna Nilson natomiast pokaże jak błahe wspomnienia i ledwie namacalne ślady mogą wskrzesić miłość, nawet wbrew nam samym, o ile pozostała w nas jej iskierka, choćby ukryta głęboko w sercu.
16 różnych twórców, 16 opowieści, mnogość odsłon miłości, istny literacki róg obfitości. Perełka. Każde opowiadanie to inny prozatorski świat, każdy twórca stara się nas sobie zjednać, oczarować swoją opowieścią, pokazać się z jak najlepszej strony, zaprezentować swój popisowy numer. Czytelnik jest w tej publikacji rozpieszczany, kokietowany przez autorów, może wybierać, przebierać. Ma w czym.
"Łóżko" jako takich minusów nie ma; przynajmniej ja się owych nie dopatrzyłam. Trudności może nastręczać "przeskakiwanie" ze stylu w styl, z realiów w zgoła odmienne realia, ale po kilku takich czytelniczych "skokach" staje się to zaletą, ożywia lekturę. Pozycja znakomita na zapoznanie się z poszczególnymi pisarzami - przeczytanie opowiadania pozwala już bowiem wyrobić sobie pogląd na twórczość jego autora, może zasugerować, na kogo warto zwrócić uwagę, a kto nam całkowicie nie odpowiada (ja po lekturze wiem, że zdecydowanie zechcę bliżej poznać Carrolla, Kereta i Rosenbauma). Natomiast w przypadku twórców już znanych sympatycznie jest odnaleźć podczas lektury ich charakterystyczne motywy, sposoby prowadzenia narracji, coś, co w nich lubimy (w moim przypadku przyjemnie było ponownie spotkać Prilepina, Mehran czy Kimurę, tym razem w krótkiej formie).
Teksty tworzące antologię to teksty głębokie, zawsze z przekazem, zawsze przemyślnie skonstruowane, za każdym razem posiadające ukrytą gdzieś miedzy linijkami tekstu czy kolejnymi akapitami prawdę o życiu. Znajdziemy w nich bliskie naszym doświadczeniom blaski pierwszej miłości, łzy utraty, bóle rozstań. Znajdziemy to wszystko co znamy już niejako z autopsji, choć może osadzone w realiach fantastycznych czy w rzeczywistości Japonii sprzed kilku wieków. Miłość jest przecież uniwersalna i ponadczasowa...
Tekst stanowi oficjalną recenzję napisaną dla portalu LubimyCzytać.pl
Wydawnictwo, miejsce i data wydania: Bluszcz.
Reszta danych dotyczących książki po jej wydaniu :)
Moja ocena: 5/6
Reszta danych dotyczących książki po jej wydaniu :)
Moja ocena: 5/6
Zbiór ciekawych opowiadań, recenzja zachęca do zapoznania się z nimi :)
OdpowiedzUsuńCzy tą książkę można było kupić razem z "Bluszczem"? Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, nawet bardzo ^^
OdpowiedzUsuńRzadko czytam zbiory opowiadań, ale widzę, że ta antologia już zdobyła szeroki rozgłos i pozytywne opinie, więc może z czystej ciekawości po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńHa! Muszę przeczytać... Ech... Mówię tak przy 3/4 recenzjach, a czasu coraz mniej... :( Ale z tą książką to czekam na wydanie i muszę zdobyć ją ;)
OdpowiedzUsuń@ Taki jest świat - naprawdę warto:)
OdpowiedzUsuń@ pandorcia - książka nie została jeszcze wydana, ale podejrzewam, że kiedy się ukaże rzeczywiście będzie do kupienia jako dodatek do Bluszcza:) Pozdrawiam
@ cyrysia - ten zbiór jest naprawdę świetny, bardzo mi się spodobał - wielcy pisarze piszą o miłości, każdy inaczej, na własny niepowtarzalny sposób... Świetna okazja do zapoznania się z nieznanymi dotąd twórcami:) Ja bardzo się przekonałam do Carrolla i Kereta.
@ Bujaczek - mówisz i masz Kochana:)
Właśnie wczoraj natrafiłam na ten tytuł na fejsbukowej stronie Bluszcza i wydał mi się niezwykle interesujący. Twoja recenzja całkowicie mnie przekonała, że warto się za tym zbiorkiem jak najszybciej rozejrzeć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń