środa, 5 stycznia 2011

Jakub przybył!!! Ale będzie jazdaaaaa!!!:)

   Spodziewałam się wichury, tornada, powodzi czy innego kataklizmu; jednak nic takiego nie nastąpiło. W samo południe rozległo się za to pukanie do drzwi i przedstawiciel poczty polskiej wręczył mi wyglądającą najzwyczajniej w świecie przesyłkę. Otwierałam ją z mieszanymi uczuciami, a w miarę rozcinania papieru dochodziło do mych uszu melodyjne hmmmmmmmm hmmmmmmm:) Wyjęty z koperty Kuba (Kubuś mów mi, mała) rozprostował swe kości, przeciągnął się, obnażył w czarującym uśmiechu swe cokolwiek wybrakowane, acz urokliwe uzębienie i rzekł: No to sobie poczarujemy:)
   Zdjęcia z pobytu Kuby u mnie pod koniec tygodnia, narazie musimy się lepiej poznać. Jak wiadomo, z powodu brzuszka piła z nim za wiele nie będę, jednak domyślny i taktowny Gość zaoferował, że chętnie rozpracuje i moją działkę:)