Słomczyński ustawia się z polaroidem w zakamarku polskiego podwórka. Ma stamtąd dobry widok, sam pozostając jednocześnie niemal niezauważonym. I robi zdjęcia, które natychmiast po błyskawicznym wywołaniu okazują się być bezbarwne, szarobure i ponure, zupełnie jak polska rzeczywistość. Ich zaletą jest jednak to, że pokazują czarno na białym jak jest. Bez ubarwień i światłocieni. Takie właśnie są reportaże składające się na zbiorek "Zapytaj jeża..." - proste, ale zarazem treściwe, szczere i obiektywne.
Tomasz Słomczyński jest dziennikarzem "Polskiego Dziennika Bałtyckiego". Bezpośrednim wynikiem pracy dla owej gazety jest fakt, iż napisane przez niego teksty dotyczą głównie ludzi lub wydarzeń mających związek z tymi terenami. W tekstach przewijają się w przeważającej mierze nazwy miejscowości położonych w Polsce północnej, choć reporter podejmuje również tematykę ogólnopolską opisując np. aferę polityczną. Niemniej jednak z tych krótkich form prozatorskich wyłania się uniwersalny obraz Polski i Polaków, portret społeczeństwa z wyeksponowanymi przedstawicielami jego najniższych warstw. Zwykłymi, szarymi ludźmi, ich bolączkami, frustracjami i codziennymi zmaganiami.
Słomczyński to kolekcjoner polskich absurdów i paranoi (jego teksty nastawione są, jak odnoszę wrażenie, na ich eksponowanie i wytykanie, na obnażanie zawiłości prawa, którego paragrafy niejednokrotnie nijak się mają do sprawiedliwości; wiele tu scen rodem z "Procesu" Kafki). W jego tekstach pojawiają się również tematy mocno kontrowersyjne w przesiąkniętej konserwatywnym katolicyzmem Polsce - pisze o wazektomii, aborcji i bankach nasienia. Autor daje też świadectwo szalejącemu rasizmowi - w tekście "Na Baluba mówią: Żydzi" pojawiają się wzmianki o dotkliwych pobiciach czarnoskórych imigrantów przez obywateli naszego państwa.
Reporter jest laureatem licznych nagród za dziennikarską działalność, ma na swoim koncie też tytuł Dziennikarza Roku (2009 i 2010) tygodnika Agora. Mnie w tekstach pana Tomasza ujmuje całkowita obiektywność i brak skłonności do oceniania, brak uprzedzeń. To bardzo dobre dziennikarstwo społeczne. Na duży plus zasługuje też pociąg dziennikarza do literackości -to sprawia, że jego reportaże po prostu dobrze się czyta. Teksty pana Tomasza są mocno ambitne zważywszy, iż powstały jako materiał redakcyjny gazety lokalnej. Pozostaje tylko życzyć niesłabnącego zapału i być może wkrótce będziemy mieli przyjemność poczytać utwór zakrojony na szerszą dziennikarską skalę; bo potencjał bezsprzecznie jest.
"Nie dostrzegam drogich kreacji, być może dlatego, że nie znam się na modzie. Widzę natomiast niewypowiedziane historie spozierające z ekranu komputera. Wystylizowane twarze, sylwetki coś mówią, z pewnością, tylko jeszcze nie wiem co..."*Tematyka reportaży Słomczyńskiego jest różnorodna - reporter pochyla się między innymi nad problemem więźniów (obszerny fragment tekstu poświęcony jest opisowi i analizie metod samookaleczenia; zjawisku powszechnemu w polskim więziennictwie, przynoszącemu realne korzyści zdesperowanym osadzonym); pisze też o kryminalnym środowisku, wyjaśnia arkana grypserki; ukazuje sytuację kobiet, które odwiedzają swoich mężczyzn w więzieniach. Inna grupa reportaży to teksty dotyczące afer - Słomczyński opisuje słynną aferę paliwową, w którą zamieszana była posłanka Ostrowska, pisze też o bezpodstawnie oskarżonym o pranie brudnych pieniędzy właścicielu kantoru, który nie otrzymał zadośćuczynienia za bezprawne aresztowanie, mało tego, nie zwrócono mu skradzionych w depozycie pieniędzy. Bohaterowie reportera to również mordercy zabijający w akcie rozpaczy lub z powodu schizofrenii, ludzie-mrówki utrzymujący się dzięki przemycaniu towarów przez granicę. Jest weteran z Kosowa, który nie pamięta, w jaki sposób zastrzelił znajomego, z którym pił poprzedniego dnia, to pracownice kradnące rybę z fabryki Almar, jak również ich szef, który usiłując wyegzekwować sprawiedliwość zostaje ograbiony przez policję z dokumentów firmy.
Słomczyński to kolekcjoner polskich absurdów i paranoi (jego teksty nastawione są, jak odnoszę wrażenie, na ich eksponowanie i wytykanie, na obnażanie zawiłości prawa, którego paragrafy niejednokrotnie nijak się mają do sprawiedliwości; wiele tu scen rodem z "Procesu" Kafki). W jego tekstach pojawiają się również tematy mocno kontrowersyjne w przesiąkniętej konserwatywnym katolicyzmem Polsce - pisze o wazektomii, aborcji i bankach nasienia. Autor daje też świadectwo szalejącemu rasizmowi - w tekście "Na Baluba mówią: Żydzi" pojawiają się wzmianki o dotkliwych pobiciach czarnoskórych imigrantów przez obywateli naszego państwa.
Reporter jest laureatem licznych nagród za dziennikarską działalność, ma na swoim koncie też tytuł Dziennikarza Roku (2009 i 2010) tygodnika Agora. Mnie w tekstach pana Tomasza ujmuje całkowita obiektywność i brak skłonności do oceniania, brak uprzedzeń. To bardzo dobre dziennikarstwo społeczne. Na duży plus zasługuje też pociąg dziennikarza do literackości -to sprawia, że jego reportaże po prostu dobrze się czyta. Teksty pana Tomasza są mocno ambitne zważywszy, iż powstały jako materiał redakcyjny gazety lokalnej. Pozostaje tylko życzyć niesłabnącego zapału i być może wkrótce będziemy mieli przyjemność poczytać utwór zakrojony na szerszą dziennikarską skalę; bo potencjał bezsprzecznie jest.
Tekst stanowi oficjalną recenzję napisaną dla serwisu LubimyCzytać.pl
*s.177.
Wydawnictwo, miejsce i rok wydania: AREA, Gdańsk 2011.
Wydawnictwo, miejsce i rok wydania: AREA, Gdańsk 2011.
Ilość stron: 181.
Wydanie: I.
Moja ocena: 4/6.
Wyzwanie: Reporterskim okiem_________________________________________________
Tomasz Słomczyński - urodził się w 1976 roku, wychował się w Sopocie, mieszka w Gdańsku. Za reportaż Na Baluba mówią: Żydzi otrzymał nagrodę Grand Prix konkursu im. Macieja Szumowskiego. Dwa inne teksty – Zapytaj jeża oraz Ciężka robota- przyniosły autorowi w latach 2009 i 2010 tytuł Dziennikarza Roku tygodnika Angora oraz nagrodę im. red. Piotra Różyckiego.
Nigdy wcześniej nie czytałam żadnego reportażu, gdyż nie interesowałam się jakoś tą formą przekazu, jednak zaciekawiłaś mnie sylwetką Słomczyńskiego i chętnie poznam jego spojrzenie na świat.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, warta przeczytania
OdpowiedzUsuńReportaże rzadko czytam, ale tym z chęcią dałabym szansę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Czytałam również "Zapytaj jeża" i muszę stwierdzić, że największe wrażenie zrobił na mnie pierwszy reportaż. Chyba dlatego, że jego bohaterem był młody człowiek, najbardziej mi bliski. Bardzo dobry zbiór. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPorozmawiaj z autorem o książce, zawodzie dziennikarza i pisaniu reportaży. Zapraszamy na spotkania:
OdpowiedzUsuń- 22.10 (sobota): Ełk, godz. 17, Pub Żądło (ul. Nadjeziorna 1a);
- 23.10 (niedziela): Białystok, godz. 18, Klubokawiarnia Kopiluwak (ul. Sienkiewicza 9).
- 05.11 (sobota): Targi Książki w Krakowie, godz. 15, stoisko A17.