poniedziałek, 1 listopada 2010

Stosiki listopadowe

   Trochę mi się tych książek nazbierało. Bo i to nęci i to korci. To przyzywa, to zachęca. Przestałam się już zastanawiać, kiedy ja to przeczytam. Zapewne niektóre książki po prostu zwrócę, wychodzę z założenia, że na każdą książkę trzeba mieć nastrój, ochotę i apetyt - nie zawsze uczucie towarzyszące wypożyczaniu, czy kupowaniu danego tytułu odżywa w człowieku kiedy patrzy nań, jak stoi na domowej półce. Nic to, książki się nie obrażają, cierpliwie wszystko znoszą i czekają na lepsze czasy... 
1) Miasto i psy - Mario Vargas Llosa - wybór oczywisty: nie dość, że noblista, nie dość, że książka do wyzwania to jeszcze ja Llosę poprostu bardzo lubię, a lubienie to, jak wskazują na to wszystkie znaki ma aspirację nawet na coś więcej;)
2) Dzieci Groznego - Asne Seierstad - seria Terra incognita - studiowałam dziennikarstwo, więc z czystej przyzwoitości jakiś reportaż co jakiś czas przeczytać trzeba. A na poważnie literatura faktu mnie interesuje, jest konkretna, pozwala patrzyć czyimiś oczyma na to co dzieje się na świecie. Podczytałam już trochę i zapowiada się interesująco.
3) Zupa z granatów - Marsha Mehran - seria z miotłą - książka kusząca smakami, czarująca zapachami; zaproszenie do kuchni okraszone przepisami, chyba żadna kobieta się nie oprze, szykuje się samkowity kąsek
4) Śladami drzewa sandałowego - Asha Miró i Anna Soler-Pont - historia sierot poszukujących najpierw miejsca do życia, a potem własnej tożsamości. Atmosfera uplanej Afryki i tajemniczych Indii; czytam już od jakiegoś czasu, wkrótce zapewne recenzja.
5) To nie jest kraj dla starych ludzi - Cormac McCarthy - McCarthy'ego poznałam i polubiłam dzięki jego fenomenalnej "Drodze", którą przeczytałam jakiś czas w ramach wspólnego z Zaczytaną w słowach zgłębiania twórczości laureatów nagrody Pulitzera. Męskie pisanie, ale ma w sobie coś, co lubię.
6) Kto zabił Palomina Molero? - Mario Vargas Llosa - noblista w pigułce:) Llosę-romantyka już znam, teraz czas na Llosę w odsłonie kryminalnej
7) Patologie - Zahar Prilepin - seria Inna Europa, inna literatura - ksiażka do wyzwania Rosja w literaturze
8) Cesarzowa - Sa Shan - seria kalejdoskop -  piękna okładka, chińska tematyka, coś o kobietach... książka idealna. A jaki styl, cudo (wiem, bo jak to ja podczytałam)
9) Ulica tysiąca kwiatów - Gail Tsukiyama  - znów syndrom okładki:) tematyka Kraju Kwitnącej Wiśni to również coś co lubię, tylko ta objętość trochę przeraża.
10) Kair, historia pewnej kamienicy - Alaa Al-Aswany - tak, tak znów Afryka
11) Zakazana żona - Verena Wermuth - seria pisane przez życie - seria wydawnictwa hachette bardzo mi się spodobała, po przeczytaniu "Skrzywdzonej", lubię prawdziwe historie, choć czytając "Dziesięcioletnią rozwódkę" brak stylu i chaotyczność niewprawnej pisarki ciut mi przeszkadzały... Wnioskuję, że taką literaturę trzeba poprostu rozsądnie dawkować.
12) Foe - J. M. Coetzee - książka w ramach projektu Nobliści. Zaciekawił mnie opis na okładce, mam nadzieję się nie zawieść tym bardziej, że jest to druga szansa dla tego pisarza, bo po "Czekając na barbarzyńców" uczucia miałam raczej mieszane.
13) Zdławiony krzyk - Ana Tortajada - forma reportażu i kobieta w nikabie na okładce przesądziły sprawę.
14) Kroniki abisyńskie - Moses Isegawa - już wychodziłam z biblioteki, kiedy wpadła mi w ręce. Uganda, tło kulturowe, saga do tego... musiałam wziąć:)
15) Każdy dom potrzebuje balkonu - Rina Frank - ilość recenzji tej ksiażki na Waszych blogach jednoznacznie świadczy o tym, że nie znać jej jest grzechem
16) Gdy zabili naszego ojca - Loung Ung - Chiny i czasy Czerwonych Khmerów, rewolucja, migracje ludności. Aż chce się zagłębić i przybliżyć sobie tamtą rzeczywistość, poszerzyć horyzonty
17) Zhańbiona - Jasvinder Sanghera - kolejna książka z tych nałogowych
18) Klejnot Medyny - Sherry Jones - mam na nią apetyt, ale też dużo obaw, nie przepadam za książkami historycznymi... Czytał ktoś?

1 komentarz:

  1. Same ciekawe rzeczy, kilka tytułów sobie sama poszukam i wybadam :)

    Masz rację, że książki o wiele więcej mają do zaoferowania, gdy czyta się konkretne tytuły z potrzeby chwili a nie z przymusu. Nic na siłę, a już na pewno nie literaturę ;)

    OdpowiedzUsuń