czwartek, 24 listopada 2011

Bo tylko przyjaciele wiedzą o czym marzysz - wymianka

   Kilka dni temu dostałam swoją wymiankową paczkę. Przypadek sprawił, że wysyłała ją do mnie Bujaczek z bloga Zapatrzona w książki, a prywatnie Irenka, moja bardzo dobra znajoma:) Oczywiście wiedziałam wcześniej, że niespodziankę dostanę właśnie od niej. Napisała mi o tym na gg:):):) a potem... zamilkła. I na nic się zdały moje prośby o zdradzenie tajemnicy, na nic się zdały podchody, na nic się zdały szantaże (no co, wszystkie ruchy dozwolone;)). Była nieugięta. 
   Na domiar złego, niemal zderzyłam się z listonoszem w drzwiach, gdy on wchodził do mieszkania a ja pędziłam załatwiać formalności związane z praktykami, które niedawno skończyłam. Sami rozumiecie, że w tej sytuacji męczyłam się niesamowicie... Paczkę odebrałam, ale otworzyć jej nie miałam czasu. Położyłam ją na półkę, leżała i kusiła swą enigmatyczną zawartością, a ja speszona i ciekawa do granic wytrzymałości poszłam wywiązywać się z obowiązków. 
   Warto było poczekać, poniecierpliwić się... :) Oto co przygotowała dla mnie Irenka (w trakcie robienia zdjęcia Mąż stał mi nad głową i pilnował batonika Krówkowego, bo uwielbia krówki i jeśli o nie chodzi, nie ufa nikomu; z drugiej strony natomiast Teść łakomym okiem spoglądał na czekoladę; wybaczcie więc brak większej ilości ujęć, cudem zrobiłam to jedno, w wielkim stresie:):):)
   Oczywiście żadna książka nie jest tu przypadkowa:) Irenka doskonale wiedziała, co lubię i na co ostrzę sobie ząbki:) "Język sekretów" chodził za mną już od dawna, zaintrygował mnie opis na okładce i bardzo chciałam go przeczytać. Lubię Schmitta i co jakiś czas wracam do jego twórczości - ostatnio czuję, że taki czas właśnie nadszedł, będę miała więc pod ręką "Trucicielkę" (swoją drogą - fenomenalna okładka). No i na koniec "Kobiety z Kabulu", o których kiedyś naszemu Bujaczkowi napisałam, że marzę:) No i mam. I jak tu nie kochać Bujaczka, no jak???
   Słodkości rozdzieliłam uczciwie pomiędzy domowników, kawki natomiast skitrałam sobie, a co:):):) Zakładka śliczna świąteczna, nawet z dzwoneczkiem, który cichutko podzwania, stanowi obiekt niesamowitego pożądania mojego syna Urwisa-Rozrabiaki. Nie wiem tylko gdzie zaplątała mi się śliczna widokówka z Twojej miejscowości.  
 Dziękuję Irenko:) 
Dziękuję też Dziewczynom za organizację wymianki. Brawa. 

5 komentarzy:

  1. Nooooo wiesz ;) Trochę Cię znam to wiem co Ci w duszy gra... znaczy czego pragniesz ;D A z tym gg, no wieeeesz, nie rób ze mnie potwora ;D Hi hi... Uwielbiam Cię tak dręczyć i dlatego Ci pisałam na GG. Ciesz się, że nie straszyłam Cie książkami fantasy bo coś takiego przyszło mi na myśl ;D

    Aaaaa no i mnie nie da się nie kochać ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulację, same skarby, Kobitka miała nosa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. za "Kobiety Kubulu" Bujaczkowi należy się moc uścisków i buziaków ;)
    A "Trucielka" jest godna polecenia :)
    Paczka wymiankowa prosto z serca :)
    Miłego czytania :) ("smacznego" pominę bo pewnie już nic nie zostało ;) )

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję niespodzianki i brawo dla jej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna niespodzianka ;) a najlepsze to chyba że wszyscy domownicy mieli z niej radochę ;)

    OdpowiedzUsuń