Tym razem trochę skromniej, ale tylko objętościowo i ilościowo. Bo jeśli chodzi o jakość, to zapowiada się naprawdę nieźle. Jak widać naszła mnie ochota na "książki ekspresowe", czyli takie do przeczytania za jednym zamachem, charakteryzujące się małą ilością stron. Będzie też sporo rosyjskości i wycieczka do miasta zakochanych, którą zasponsorowała mi Lena (dziękuję Kochana :*).
1) Żona piekarza - Marcel Pagnol - widziałam recenzję tej ksiązki już na kilku blogach a jakoś nigdy nie doczytałam, że to dramat. Kiedy otworzyłam ją w bibliotece układ graficzny książki tak mnie zaskoczył i zaintrygował, że postanowiłam zawrzeć z książką bliższą znajomość.
2) Wenecja - Kazimierz Mrówka - pierwsza książka, którą udało mi się wygrać w blogowym losowaniu. Nazwa miasta przywodzi na myśl jak najpozytywniejsze skojarzenia...
3) Okaleczona - Khady - słyszałam nieco o rytualnych obrzezaniach, teraz pora poznać relację ich ofiary. Tematyka życia kobiet w innych kulturach to coś co zawsze mnie fascynowało.
4) Pandrioszka - Krystyna Kurczab-Redlich - wyczekałam się na tę książkę w bibliotece chyba z pół roku, ale wreszcie mam:) Będzie jak znalazł do rosyjskiego wyzwania.
5) Maszeńka - Vladimir Nabokov - książka do wyzwania Rosja w literaturze. Moje pierwsze spotkanie z Nabokovem, jak widać bardzo ostrożne i zachowawcze;)
6) Smak miodu - Salwa An-Nu'Ajmi - seria z miotłą - erotyka w krajach nikabów i jej korzenie kulturowe... to poprostu trzeba przeczytać.
Muszę się Wam przyznać, że zapadłam na coś w stylu "czytelniczej bulimii". Bo jak inaczej nazwać stan, gdy w ciągu jednego dnia czyta się po kilkadziesiąt stron kilku różnych książek? Ulicę tysiąca kwiatów porzuciłam na stronie 300którejś i złapałam To nie jest kraj dla starych ludzi McCarthy'ego. Czytałam i czytałam wczoraj do późna w nocy, a dziś zamiast skończyć rzuciłam się na Zupę z granatów. Teraz z kolei patrzę łakomie na Maszeńkę. Na doczytanie czeka też Śladami drzewa sandałowego... Owszem, kobieta zmienną jest, ale to już chyba lekka przesada.
Wszystkich spragnionych książek i adrenaliny mam zaszczyt przekierować do bloga Anetki, która hojnie obdarowuje szczęśliwców naprawdę interesującymi pozycjami:) Trzymam kciuki za "Diabła. Autobiografię" i przyzywam ją do siebie siłą woli:)
Edit (niedziela, 21 listopada): gratuluję Alinie:)
Wszystkich spragnionych książek i adrenaliny mam zaszczyt przekierować do bloga Anetki, która hojnie obdarowuje szczęśliwców naprawdę interesującymi pozycjami:) Trzymam kciuki za "Diabła. Autobiografię" i przyzywam ją do siebie siłą woli:)
Edit (niedziela, 21 listopada): gratuluję Alinie:)
Hm, najbardziej intrygująco wygląda "Smak miodu". Pierwsze słyszę o tej książce, ale zapowiada się ciekawie. Czekam na recenzję.;)
OdpowiedzUsuńCo do bulimii czytelniczej, to miałam jej atak w niedzielę - do czytanych dwóch zaczęłam trzy kolejne. Ale chwilowo staram się skupić na jednej książce, padło na "Ulicę tysiąca kwiatów" właśnie.;)
Moreni, to czytamy, czytamy. Jak uda nam się skończyć w zbliżonym czasie, to sobie podyskutujemy:) Może właśnie ten fakt zmobilizuje mnie do opamiętania się:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMożliwe, byłoby ciekawie.;) Tylko się za bardzo nie spiesz, bo jestem dopiero około strony 70tej.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również:)
Bardzo sie cieszę, że ksiazka dotarłam ;) Mam nadzieję, ze Ci się spodoba. Co do Zafona, to na moim blogu zrecenzowałam już Marinę tego autora, więc w wolnej chwili zajrzyj sobie, a nóż widelec Ci sie spodoba ;) Ja osobiście nie czytałam jeszcze innych jego ksiązek mimo, ze obie czekają dzielnie na półce ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam tez do wzięcia udziału w nowym konkursie, bo nie kojarzę, czy byłas wśród zgłaszających się.
OdpowiedzUsuńA ja z chęcią bym podkradła ksiażkę Okaleczona :)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńTen Pagnol teraz za mną chodzi:) Miałem go kupić na targach i zapomniałem:( Teraz z każdego stosika na mnie spogląda i się ze mnie śmieje;)
He he, złośliwość rzeczy martwych:) Zasugeruję, iż ja natknełam się na Pagnola w bibliotece, może też uda Ci się go tam znaleźć:)
OdpowiedzUsuńHmm wiesz jaki jest ze mną problem?:) Ja uwielbiam książki posiadać:D Stąd z biblioteki wypisałem się już jakiś czas temu, kiedy tylko środki finansowe na książki zaczęły pokrywać się z ilością którą pochłaniam miesięcznie;)
OdpowiedzUsuńCóż w grudniu zakupię:) W tym miesiącu już zdrowo przeholowałem;)
Ładny stosik jak i miś ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią porwałabym ci parę pozycji ;P.
Myślę, że taka bulimia jest zdrowa...
OdpowiedzUsuńPodkradłabym ten stosik. Szczególnie "Żonę piekarza" oraz "Smak miodu", ale też literaturę rosyjską.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i pozdrawiam :)
Hehe, ja "Żonę piekarza" wzięłam z półki przypadkiem. A tu proszę jakie zainteresowanie:) Czyżbyście wiedzieli o tym całym Pagnolu coś zego ja nie wiem?:) Chyba szybciej niż planowałam się za nią wezmę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Wszystkim za komentarze, książeczkami z chęcią bym się podzieliła, niestety biblioteka nie byłaby z tego zadowolona.
Pozdrawiam Kochani.