Witam Was już po raz drugi na książkowym sabacie:) Goszczący u mnie od wczoraj Jakub Wędrowycz czyni mi tu istne egzorcyzmy, ale jak stwierdził, sabaty to co innego, w jego kompetencji nie leżą, więc posila się po całym dniu ciężkiej pracy zasłużonym trunkiem wyskokowo-wysokoprocentowym znanym zwykłym śmiertelnikom pod nazwą bimbru;)
W roli głównej: okładka. Jaki ma wpływ oprawa graficzna książki na chęć jej przeczytania przez Was? Jak wielkie jest jej znaczenie?
Macie może okładki, które Was zachwyciły? Prace konkretnych wydawnictw. Co się Wam podoba, a co nie. Czy zdarzyło Wam się nie wypożyczyć/kupić książki danego autora tylko dlatego, że wydało ją inne wydawnictwo? Bo to niby ta sama terść, ale w innej oprawie i już inne odczucia? I jak to jest z rekomednacjami na odwrocie okładki? Czytacie je czy może są dla Was zupełnie nieistotne? A może przydarzyło Wam się dowiedzieć zakończenia historii właśnie z takiego "końcwookładkowego" wywodu nadgorliwego wydawcy?
Zapraszam do dyskusji.