środa, 20 marca 2013

Wymiankowy stosik na Zająca. Dzięki Irciu:*

   Przyszedł dziś do mnie Zając, to znaczy listonosz, ale miał dla mnie paczkę od Zająca. No nie od prawdziwego Zająca Zająca, ale od Irenki. No sami widzicie, że to skomplikowane... No więc jak już ten Zając przez "iście wielkanocny", zaspowy pejzaż przekicał, taką oto przesyłkę na ręce Męża mego złożył. Zwykłą, szarą, nieciekawą. I wszystko obeszłoby się zapewne bez echa, gdyby nie szósty zmysł dziecięcia mego, który mu podpowiadał, że w tym niepozornym pakunku skarb jakowyś kryć się musi (ma Małe nosa:)). W te pędy więc Dziecię pognało po "niuuu" i za nic sobie tajemnicę korespondencji i tego typu banialuki mając, poczęło zgłębiać papierowe zwoje techniką "na desperata".
   Kiedy Synu z sił całkiem opadło i zrezygnowane nożem o podłogę w geście bezradności całkowitej rzuciło, do akcji Matka niemniej zdesperowana nożyczki chwyciwszy wkroczyła. Patrz i się Młody ucz i rach, ciach, kurtyna tajemniczości opadła, ukazując takie oto apetyczne wnętrze:
   Małe początkowo gorzki zawód przeżywszy (bo jak to, żadnych zabawek, brumów żadnych, czy puzzli dla niego jak to zwykle w podobnych razach bywa nie ma?) szybko trzeźwo sytuację oceniwszy poczęło słodycze łapczywie przechwytywać. I ledwo, ale to ledwo uprosiłam żem go, żeby mi tak tylko na chwilkę tyciutką ich do zdjęcia użyczył. Zadowolony nie był, ale cóż, słowo się rzekło...
    Kiedy więc już Matka bzdurne swe rytuały nad jego łupem poodprawiała, Dzieć, zgarnąwszy co jego, do pałaszowania przystąpił i tyle go widzieli. Dolę swoją w postaci 3bita otrzymał też Mąż, za co podziękować kazał co też niniejszym czynię. Mnie czekolada została, na której swą wolę silną ćwiczyć zamierzam, bo nie bardzo Tygryski tego typu rzeczy mogą, a bardzo lubią.
Edit: czekoladę otworzyłam... ech... mniammmm......:)
No i na sam koniec stosisko zacne, które cieszy mnie niezmiernie całe razem i każda jego część z osobna i wertuję je i przewracam i wącham i kartki głaszczę i okładki podczytuję... No oszalałam z radości. Dzięki Irenko. Teraz na swego Zająca z kulawą nogą czekaj. Spóźniony, ale przyjdzie:*
1) Zgubiona przeszłość - Jodi Picoult
2) Accabadora - Michela Murgia
3) Zew pustyni - Teresa Fortis
4) Czarownica - Anna Klejzerowicz
5) Wszyscy jesteśmy nomadami - Małgorzata Dzieduszycka - Ziemilska
6) Rącze konie - Cormac McCarthy
7) Sezon maczet - Jean Hatzfeld
8) Przerwane milczenie - Melissa G. Moore, M. Bridget Cook

14 komentarzy:

  1. Jej, ładny stosik! No i słodycze niczego sobie, sama mam ochotę na czekoladę... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapraszam do mnie, podzielimy sobie kalorie na połowę i niech nawet nie próbują dobrać się nam do bioder:);)

      Usuń
    2. O tak, mogłyby w ogóle nigdzie nie iść,a raczej iść, ale z organizmu. ;]

      Usuń
  2. Zającem mnie jeszcze nigdy nie nazwano, ale miło mi ;) Strasznie się cieszę, że zawartość przypadła Ci do gustu, a Małym rzeczywiście zapomniałam, za co przepraszam i poprawę obiecuję ;)

    Życzę miłego czytania ;);*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam na myśli, że Ty o Małym zapomniałaś, tylko że Dziecię moje rozpieszczone, we wszystkich paczkach upatruje zabawek, które mu czasem drogą wysyłkową zamawiam. I ni uwierzy póki ni zobaczy, że to np. dla mamy książki czy spodnie. Najgorzej jest jak dla sąsiada coś listonosz zostawia - wtedy Małe Podejrzliwe spokoju nie zazna póki naocznie nie stwierdzi, sąsiadowi paczkę osobiście dostarczywszy, że nikt go w bambuko nie robi:) A jeśli mowa o byciu Zającem, przecież pisałaś, że mogę Cię ujawnić ha ha:)

      Usuń
  3. O matko z córką (a raczej z synem) piękne prezenty. Bujaczek z całym serduchem tę pakę szykowała, aż miło patrzeć.
    Książki książkami, ale ja się nie mogę nadziwić, że Ty masz w domu takiego przystojniaka, przecież on dopiero co się urodził! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak, Bujaczek jak śle książki, to na pewno same wspaniałości. Aż mi szczena opadła, jak zobaczyłam, co też ona mi naszykowała. Stosik stoi na regale a ja przechodząc normalnie się mentalnie ślinię na jego widok:) A mojemu Natkowi w lutym 2 latka strzeliło, więc facet to już pełną gębą. Zresztą Twoja Emilcia jak widzę, też już czyta, duża z niej i śliczna panna:) Pozdrawiam:*

      Usuń
  4. Ksiązki są zawsze najlepszym prezentem na każda okazję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny prezent! najbardziej zazdroszczę "Sezonu maczet" i "Rączych koni". A herbatki Roiboos uwielbiam:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajączek wielkanocny spisał się na medal :)
    A nam nie pozostaje nic innego jak patrzeć, podziwiać i po cichutku zazdrościć ;)
    Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  7. czarownicę chętnie bym przeczytała. już sama jej okładka bardzo nam nie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. och fantastyczna paczka! uwielbiam ten moment otwierania przesyłek... nawet, gdy wiem co jest w środku wcześniej, to i tak krew w żyłach zaczyna szybciej krążyć


    www.kreatywneteksty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno mnie u Ciebie nu=ie było... Ale Twój Synek jest już duży... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń